Problem zaburzeń integracji sensorycznej dotyczy ok. 10% dzieci. W grupie tej przeważają chłopcy – na 3 chłopców przypada 1 dziewczynka. Co więcej, dzieci z tego typu problemami były zawsze, ale ze względu na warunki w jakich żyjemy, tempo, liczba cierpiących na zaburzenia integracji sensorycznej stale rośnie. Wraz z postępem rozszerza się diagnostyka i zmienia nazewnictwo. Diagnoza zaburzenia integracji sensorycznej to początek ciężkie pracy, ale efekt jest jej warty.
Zaburzenia integracji sensorycznej – teoria
Integracja sensoryczna jest procesem przetwarzania w mózgu informacji odbieranych przez zmysły z naszego ciała oraz otoczenia, aby wykorzystać je w codziennym życiu. Nieprawidłowości tego procesu to właśnie zaburzenia integracji sensorycznej. Dzieci, cierpiące na takie zaburzenia wymagają specjalnej pomocy, miedzy innymi – terapii integracji sensorycznej.
Jakby tego nie nazywać – problem istnieje. I nie jest mały, bo potrafi dość mocno dać w kość zarówno dziecku, jak i jego otoczeniu.
Nasza przygoda z zaburzeniami SI
Starszak zawsze był „wymagający”. Zupełnie inaczej reagował na świat aniżeli jego rodzeństwo. Ale… był pierwszy i to On wyznaczał poniekąd, standardy zachowania, to on uczył mnie jak „obsługiwać się” z dzieckiem.
Pierwsze trzy miesiące swojego życia przepłakał, potem było o wiele spokojniej. Zawsze był bardzo wrażliwy, płaczliwy, bardzo nerwowy. Jednocześnie był i jest bardzo żywiołowy, ruchliwy i nieprzewidywalny w swoich pomysłach. Ciągle biega, skacze. Nigdy nie cierpiał na problemy z napięciem mięśniowym, rzadko narzekał na ubranie, że go swędzi, albo że metka mu przeszkadza. Nigdy nie miał żadnych problemów neurologicznych. Późno zaczął mówić (do dziś korzystamy z zajęć logopedycznych).
To, co zawsze mnie niepokoiło to przede wszystkim: problemy z koncentracją i niewspółmierna reakcja na bodźce (nawet gdy nic wielkiego się nie stało, Wiktor reagował strasznym krzykiem, piskiem, płaczem – długo nie mógł się uspokoić). Gdy do tego dodałam jego „gapiostwo” (nie czuje odległości, wpada np. na samochód na parkingu), ciągłe wywrotki, no i mój „obciążony wywiad okołoporodowy” czyli cesarskie cięcie – wszystko powoli zaczęło składać się w całość.
Starszak przejawia całą gamę „trudnych zachowań”. Wielokrotnie myślałam o tym, jak będzie wyglądało życie naszej rodziny i czy jest jakakolwiek szansa na zmianę.
Gdy Starszak miał 4 lata, nowa logopedka wspomniała, o możliwości wykonania diagnozy pod kątem zaburzeń SI. Wtedy skonsultowałam to z przedszkolnym psychologiem i wychowawcami. Nie zauważali większego problemu, a zachowanie Wiktora zrzucali na kark temperamentu i braku „odpowiedniego podejścia” czytaj – źle wychowałaś dziecko!
Zanim trafiłam do terapeuty zaburzeń integracji sensorycznej
Z jednej strony chciałam, żeby był zdrowy, a wszystko było kwestią jego temperamentu, a z drugiej… pomyślałam, że jeśli coś mu dolega, trzeba mu pomóc, spróbować terapii. Zachowanie syna było bardzo trudne, i na myśl, że nasze życie tak musi wyglądać – załamywałam ręce. Obawiałam się jednak, że poradnia, w której będziemy robić badania będzie chciała mnie najnormalniej w świecie naciągnąć i znajdą choroby nawet te, których nie ma 🙁
Przekonał mnie fakt, że za niedługo przyjdzie czas na szkołę i jeżeli jest jakiś problem, łatwiej będzie nam go rozwiązać teraz, niż gdy np. będzie miał już zaległości. Biłam się z myślami, nie wiedząc co gorsze: temperament, na który nie mam wpływu i nigdy się nie zmieni, czy jakaś dysfunkcja, nad którą będzie można pracować, ale jednak będzie dawała o sobie znać przez całe życie.
Nie pomagali wszyscy życzliwi, którzy mówili, że wymyślam, że większość chłopców tak się zachowuje, że nic mu nie dolega, że to normalne… Czułam jednak, że coś jest nie tak. Och! ile ja się nasłuchałam
„…przecież to jest chłopak – musi się wyszaleć, wybiegać, spędzaj z nim więcej czasu na zewnątrz…
„…musi się wywracać, musi mieć siniaki, ty tez ciągle się wywracałaś i w końcu wyrosłaś…”,
„…chłopcy często nie lubią rysować, to że nie potrafi utrzymać kredki nic nie znaczy- przecież chłopcy nie muszą rysować…”,
„…brak koncentracji nie jest problemem w jego wieku- przejdzie mu, dorośnie, wyrośnie z tego…”,
„…on ma taki temperament…”,
Diagnoza zaburzenia integracji sensorycznej
Po kilku miesiącach, wybrałam się do gabinetu terapii integracji sensorycznej – terapeutka nie miała wątpliwości, z czym ma do czynienia. Podczas badania, Wiktor reagował dokładnie tak, jak spodziewała się terapeutka. Po kilku sesjach, wypełnionych ankietach, postawiła diagnozę.
Od tamtego momentu, tj. maj 2016 stale uczestniczymy w terapii zaburzeń SI. Oprócz prywatnych zajęć, dzięki diagnozie Starszak ma również zajęcia z psychologiem i logopedą szkolnym i prywatnym. Dostaliśmy też zajęcia integracji SI w szkole, do której chodzi. Jest to jedynie 30 min tygodniowo, ale zawsze coś. Jesteśmy też po terapii Tomatisa i pod stałą kontrolą neurologopedy. Diagnoza zaburzenia integracji sensorycznej to był dopiero początek.
Lepsza sprawność, lepsze samopoczucie, lepsze życie
Ktoś może pomyśli, że z tego można wyrosnąć, że dziecko potrzebuje trochę czasu, że wyolbrzymiam sprawę. Ale… dziecko, będąc sprawne intelektualnie zdaje sobie doskonale sprawę, że odstaje od grupy, a to powoduje, że jego samoocena leci w dół na łeb, na szyję. Niejednokrotnie syn żalił mi się, po powrocie z przedszkola, że dzieci się śmieją z niego, że brzydko maluje, że nie umie wycinać, że nigdy nie wygrywa z chłopakami wyścigów, bo mimo, że jest szybki, zawsze musi się gdzieś przewrócić, potknąć, o coś zahaczyć.
Serce matki pęka na milion kawałków, gdy słyszy jak jej dziecko mówi: „mamo ja jestem do niczego, nic nie potrafię, ciągle tylko coś psuje” 🙁
Dzisiaj, jestem o wiele bardziej świadoma skąd to jego zachowanie. Wiem, np. że jest mu trudno usiedzieć przy stole, nie podpierając głowy, nie rąbiąc figur, etc. oraz, że jego niezgrabność nie wynika z braku uwagi. Wiem, że jego każdorazowe histerie np. w sklepie, nie wynikają z jego złej woli, czy próby „wymuszenia” a jedynym sposobem żeby się uspokoił po awanturze, jest przytulenie, a właściwie mocne ściśnięcie, tak aby nie miał prawa ruchu.
Na terapii widzę, jak bardzo jego ciało poszukuje mocnego, stanowczego dotyku i jak bardzo jest wrażliwy na dźwięki. Kiedyś, złościłam się na niego znacznie szybciej, bo nie rozumiałam dlaczego tak się zachowuje.
Teraz, po wieloletniej terapii widzę ogromną różnicę w jego zachowaniu. Jest sprawniejszy, pewniejszy siebie, wie już co mu pomaga, kiedy czuje się źle. Ja też wiem jak reagować, jak rozładowywać napięcie, umiem przewidywać pewne zachowania, a co za tym idzie potrafię unikać awantur. Jest spokojniej w domu, a to sprawia ogromną różnicę. Długa droga przed nami, a właściwie przed Starszakiem, ale najważniejsze, że idziemy w dobrą stronę.
Nie żałuję ani minuty decyzji o terapii SI, bo ona na prawdę pomaga mojemu dziecku.
M. Borkowska, K. Wagh, Integracja sensoryczna na co dzień, Wydawnictwo lekarskie PZWL, Warszawa 2010 r.
TU znajdziesz pozostałe posty o zaburzeniach SI
PS. Jeśli jesteś rodzicem dziecka z zaburzeniami SI zapraszam Cię do mojej grupy na FB Zaburzenia integracji sensorycznej oczami rodzica – to grupa, na której wymieniamy się spostrzeżeniami, informacjami, patentami ale i otrzymujemy wsparcie od innych rodziców.
Jola
Dobrze napisane!!!!
Myślę, że w obecnych czasach- takich dzieci jak Wiktor czy mój „dyslektyczny” Maciej jest (niestety) coraz więcej i najważniejsze w tym wszystkim to diagnoza a potem praca! Bo takich dzieci nie można zostawić samym sobie. Jest to spory wysiłek z naszej (rodziców) strony ale człowiek „rośnie w siłę ” gdy widzi efekty.
Trzeba być naprawdę świadomym i mieć otwarty umysł by móc wesprzeć własne dziecko.
Powodzenia Joluś
Ps: Poczytaj kiedyś o „Dzieciach INDYGO” 🙂
Ja mam córkę (12 miesięcy) dla mnie straszny nerwus, nadpobudliwa, ciągle w ruchu… nie jest z nią łatwo 🙂 zaczęłam ostatnio trochę bardziej doszukiwać się przyczyn jej zachowania. Czy ja coś źle zrobiłam… mamy wzmożone napięcie mięśniowe więc myślałam, że może to to…ale po konsultacji z naszą fizjoterapeutką, która stwierdziła, że jej zachowania nie są raczej wywołane napięciem mięśniowym tylko mogą być właśnie związane z SI, wybieramy się do Pani pedagog , która zajmuje się SI …. ciekawa jestem co z tego wyjdzie 🙂
tekst pomocny 🙂
A z jakiego miasta jestescie? Czy mozesz polecic osrodek w ktorym synek byl diagnozowany?
Joanna, gdzie znalazlas miejsce w ktorym diagnozuja tak malutkie dzieci?
My robiliśmy diagnozę w Legionowie i tam uczęszczamy na terapię (InPraxis). A szukałam przez znajomych, w internecie. Najłatwiej szukać u rodziców dzieci z zaburzeniami.
witam a czy zna paniw Łodzi ośrodek godny polecenia ?
a co z przedszkolem? Moj syn chodzi do przedszkola publicznego, maja z nim tam straszny kłopot, ciągle krzyczy kiedy tylko jest zmiana , np maja wyjsc na dwór- jest wrzask, maja wrocic z dworu – jest wrzask. bardzo ciezko mu sie tam zaadoptowac od poczatku wrzesnia ciagle jest cos nie tak….kiedy widze dzieci bawice sie w koleczku a on nie chce to az mi przykro i nie wiem czy zabrac go stamtąd czy nie, jest umówiony do psychologa i na dignozę SI ale to potrwa, bo terminy na diagnozę są za 1,5 roku a przedszkolanki ewidentnie sobie nie radzą, ja… Czytaj więcej »
My robiliśmy diagnozę prywatnie. Od momentu umówienia trwało to może 3 tygodnie (kilka sesji i czas na wydanie diagnozy). Koszt ok 250 zł. Zastanów się nad prywatnym gabinetem. Wiadomo – będziesz musiała za to zapłacić, ale przez 1,5 roku terapeuta będzie mógł z synem wiele wypracować (jeśli to rzeczywiście zaburzenia SI). Spróbuj ewentualnie poszukać np. Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej, albo jakiegoś innego sposobu. 1,5 roku to strasznie długo – przez cały ten czas on się będzie męczył
Witam. Czy polecasz może jakieś placówki do takiej diagnozy w Warszawie lub okolicach ? Bardzo chce trafić chociaż tutaj od razu do specjalistów no wiem ze IS to bardzo szeroki zakres nieprawidłowości a nam chodzi przede wszystkim o emocje i związana z tym agresję.
Ja diagnozowana syna w Legionowie (tu mi było blisko i tu dostałam polecenie). Wiem, ze w Warszawie poradnia na Dzielnej ma dobra renomę (ale osobiście tam nie byłam).
Też ciągle słyszałam że to mu przejedzie, ze taki już jest, że wymyślam. Serce boli gdy wszystkie dzieci się bawią razem, a moje zawsze z boku bo przeszkadza mu dotyk, hałas. Też czułam że coś jest nie tak, przez internet dowiedziałam się o IS. Zrobiliśmy prywatnie diagnozę i usłyszałam, że dawno nie było tam dziecka z tyloma zaburzeniami. Najgorsze jest to ze do rehabilitantki mamy bardzo daleko i na razie nie mamy możliwości tam jeździć.
My tez mamy zdiagnozowane zaburzenia SI. Jesteśmy juz po 3 godzinach terapii. W przedszkolu moj 4 latek jest 'samotnikiem’. Panie starają się go wciagac do zabawy z innymi dziecmi – ale preferuje 'samotnosc’.
Nie rozmawialam jeszcze z nasza terapeutka, nie wiem u kogo dodatkowo szukac pomocy aby moj syn zaczął lubic towarzystwo innych dzieci. Jestesmy na poczatku drogi. Kiedy Jolu zauwazylas poprawe w zachowaniu syna? Mam mnostwo pytan/wątpliwości..
Chce tylko aby moje dziecko bylo szczesliwe..
Napisz do mnie na mama@projekt-rodzina.pl – pogadamy ?
Witam mój syn ma zdiagnozowano si od 15miesiaca życia i do tego momentu był cwiczony normalnie zero poprawy w zachowaniu prawie nic nie je więc od wczoraj zdecydowałam się na terapię behawioralna. Dziecko za chwilę będzie miało 3latka chodzi do przedszkola gdzie jest bardzo nie grzeczny. Czy terapia behawioralna przyniesie lepsze efekty?
niewiem, nie pomogę, nigdy nie robiliśmy takiej terapii
mój jako 4latek też miał tak że zaburzony ruchowo i odstający w przedszkolu..po diagnozie SI,po wizycie u psychiatry dziecięcego,diagnozie psychologa i poradni pedagogicznej okazało się że ma zespół aspergera…
Jolu, bardzo dziękuję Ci za ten tekst. U nas najstarsza córka też miała (ma) problemy z SI – terapia rzeczywiście dużo zmieniła, bo ona np. nie potrafiła się bujać na huśtawce wtedy, kiedy jej rówieśnicy już potrafili. Teraz rozpoznajemy też chwile, kiedy ona potrzebuje ciszy, albo przytulenia – to bardzo pomaga i uspokaja, pozwala nawiązywać relację. To z czym się teraz jeszcze borykamy to umiejętność planowania czegoś w czasie – nie mówię o jakimś wielkim planowaniu, ale umiejętności oceny sytuacji – np. jest za 7.50, to czy masz czas na czytanie, czy musimy natychmiast wyjść, żeby być na czas w… Czytaj więcej »
Mam ta książkę, chociaż przyznam, ze tylko zaczęłam ja czytać. Ja natomiast mogę bardzo polecić zintegrowane dziecko zintegrowany mózg- bardzo przystępnie tłumaczy zawiłe procesy w mózgu.
A co do Waszego problemu- podpytam, poszukam ??
W tekście była mowa o Tomatisie. Co sądzisz o tej terapii? Jest skuteczna? Waham się choćby ze względu na cenę.
Sprawdzilabym dodatkowo dwie rzeczy:
– wzrok: od czasu kiedy wreszcie mam skorygowany astygmatyzm ilosc siniakow zmalala drastycznie (eks smial sie ze mnie, ze jestem niedojda, ktora potyka sie o wlasne nogi, a to byly zaburzenia w ocenie odleglosci i kata widzenia)
– nadruchomosc stawow: mam problemy z usiedzeniem czy staniem, bo caly czas musze lekko zmieniac pozycje, co oczywiscie w szkole bylo problemem (stawy „nie trzymaja” dobrze ciala, wiec wiekszosc pracy spada na meczace sie miesnie
Jolu, dziękuję za Twoje teksty o SI, mam 8 latka, z diagnozą. Przerwaliśmy terapię ze względu na przeprowadzkę, ale ostatnio jest coraz trudniej. Powiedz mi, co daje Wam wizyta u psychologa? Zastanawiam się, jak wspomóc kompleksowo jego terapię, którą pewnie niebawem wznowimy. A w domu? Jak radzicie sobie z ruchliwością i problemami, które ta nadpobudliwość generuje? My żyjemy jak na bombie. Ciągłe przekraczanie granic starszego dziecka i naszych. Krzyki. Nerwy. Sama nie wiem, jak ogarnąć ten temat i jak, poza pomocą z zewnątrz, nabyć świadomość, rady, jak działać w życiu codziennym. Jak żyjecie? Jak wspierasz syna i młodsze dzieci w… Czytaj więcej »
Mam podobny „problem” z moim synem. Ma w tej chwili 7 lat. Ciągle podskakuje, biega, jego ulubione zabawy są pełne dynamiki, hałasu. Słucha muzyki na pełny regulator chociaż ma zdrowy słuch. Muszę wiele rzeczy powtarzać po kilka razy, bo niby słyszy… Ale nie słucha. Pomimo tego że w domu jest chwalony, jest ciągle niedowartościowany, bo innym dzieciom to czy tamto wychodzi lepiej. Kiedyś natknęłam się na artykuł dotyczący zaburzeń SI i … zobaczyłam w nim odbicie mojego dziecka. Wzięłam skierowanie do poradni rehabilitacyjnej, zaczęliśmy terapię. Wstępna diagnoza- mój syn jest poszukiwaczem sensorycznym. Poczytałam o tym… No tak… Wypisz wymaluj. Zachęcam… Czytaj więcej »
Czytam ten tekst i myślę „przecież jakbym czytała o moim Adasiu”. Ma dopiero 2,5 roku, ale przeszliśmy już kilku psychologów (nawet byliśmy u psychiatry skierowani przez psychologa z poradni!). Wszyscy sugerują, że wygląda na zaburzenia SI. Jesteśmy jeszcze przed diagnozą i terapią…
Moja Czterolatce zalecono 5 zajęć (po godzinie zegarowej, raz w tygodniu) ze specjalistką SI w przedszkolu. I spis ćwiczeń do wykonywania w domu, które robimy regularnie (zwłaszcza, że Mała bardzo je lubi). Dlaczego? Ponieważ były problemy z równowagą podczas wchodzenia po schodach , zabawa tylko z jedną dziewczynką i fakt, że nie pozwalała innym dzieciom się głaskać i przytulać (ani ciągać za włosy maluchom). Ktoś by mógł mi powiedzieć: „dałaś się naciągnąć”. Ale ja widzę, że córka jest po kilku tygodniach dużo zręczniejsza, uważniejsza, po schodach biega w górę i w dół 🙂
Świetny wpis ❤️
Jestem na początku drogi diagnostycznej mojego 2,5 latka. Dzisiaj odbyliśmy pierwsze spotkanie ( na szczęście z zaufana osoba, nie z przypadku więc tu nie mam obaw że coś naciąga lub pomija)
Wstępna diagnoza to długa lista: zaburzenia integracji sensorycznej, zaburzenia czucia głębokiego, opóźniony rozwój mowy, wybiórczość pokarmowa z nadwrażliwością zapachowa.
Czeka nas jutro diagnoza u neurologopedy, za dwa tygodnie pełna diagnostyka zaburzeń SI, wizyta u psychologa
Ale już wiem nie jestem przewrażliwiona mamuśka, że nie można słuchać gadania że się wymyśla, że dzieci tak mają itp
Wiem że teraz mogę pomóc synkowi lepiej żyć