Jedyną słuszną odpowiedzią na to pytanie powinno być DOBRZE! Zastanawiałaś się kiedyś, jak wychowywać dziecko? Ja wiem, czego chciałabym ich nauczyć, wiem, co mogłoby się im przydać w przyszłości, mam jakąś ogólną wizję tego jakie wartości powinnam im wpoić, wiem też, co u mnie kuleje i od czego chciałabym ich uchronić.
Nie chodzi mi tu absolutnie o to, że chciałabym, aby mój starszy syn był lekarzem, młodszy prawnikiem a córka bizneswoman. Chciałabym bardziej skupić się na poczuciu ich własnej wartości, kreatywności, asertywności, chciałabym, aby byli uczciwi i zaradni, chciałabym, żeby ważna była dla nich rodzina.
Niedawno wróciłam z Blog Conference Poznań – konferencji blogerów. Jak zwykle masa wykładów, prelekcji, warsztatów. Jak bumerang przewijał się tam temat celów i strategii, planu, obmyślonej i opracowanej ścieżki, która zaprowadzi mnie/nas do spektakularnej sławy, majątku oraz Bóg wie czego 🙂
co jest dla ciebie tak na prawdę ważne?
I tak o tym myślę, że o ile w przypadku bloga, moja droga jest zdecydowanie pokryta mgłą, pomysły powoli wyłaniają się z oparów ciężkiego powietrza, o tyle w życiu – wiem czego chce! Dziś jestem Matką. Matką na pełen etat, nie poświęcam niczemu tyle czasu, energii i przede wszystkim chęci, co na wychowanie dzieci. Dzieci, ich dobre i szczęśliwe życie są moim celem, moim priorytetem!
Wiem, co chcę im przekazać, jakie wartości wpoić. Każdego dnia myślę o tym, jak przybliżyć się do tego celu. Pracować nad sobą, nad relacjami w domu, starać się bardziej. Tylko jak to zrobić?!?
rzecz o wychowaniu
Nie chodzi o to kim, a JAKIM człowiekiem będzie moje dziecko? Czy będzie asertywne, śmiałe, rezolutne, szczodre, czy będzie kochającym rodzicem … a może będzie agresywne, wycofane, wulgarne, podatne na naciski, może będzie samolubnym draniem.
każdego dnia, mimowolnie, niechcący dajemy naszym dzieciom drogowskazy jak żyć.
To jak dziś odzywam się do dzieci, jak reaguje na złość, jak reaguje na problemy, jak rozmawiam z obcymi, z mężem, jak on ze mną, jak się witamy, jak się żegnamy, czy jesteśmy pogodni, czy ciągle narzekamy, czy porównujemy, czy oceniamy, czy ciągle jesteśmy za grube i wciąż niewystarczająco dobre, czy, a właściwie jak się kłócimy, jak się godzimy … po prostu – jak żyjemy ma największe znaczenie dla dzieci.
Dzieci nigdy nie słuchają starszych, ale zawsze ich naśladują.”
– James Baldwin
Powiem Wam szczerze, że mam trójkę dzieci, wciąż tego samego męża, i choć to może wydawać się passe – jestem szczęśliwa. „Siedzę w domu”- pachnę 🙂 , ogarniam dom, dzieci, czasem męża, robię zakupy, piorę i sprzątam, ale przede wszystkim – wychowuję dzieci! Niby matka z doświadczeniem, stażem ale nie znalazłam idealnego sposobu, jak osiągnąć te wszystkie wychowawcze cele, o których pisałam wcześniej.
Myślę, że nie tylko ja wciąż szukam odpowiedniego modelu wychowawczego (o ile on w ogóle istnieje 🙂 ) Jak kiedyś przeczytałam u Juula: „każde pokolenie przechodziło przez coś takiego: Nie chcemy wychowywać dzieci tak, jak nasi rodzice! Chcemy robić to lepiej”.
Mogę i chcę odciąć się od sposobu jakim mnie wychowywano, ale nie jestem przekonana, do współczesnych, nowych metod. Targają mną obawy. Czuję się zagubiona! Kolejne dzieci i kolejne lata macierzyństwa nie przybliżają mnie zbytnio do Złotego Graala rodzicielstwa jakim jest ” patent na wychowanie”. Pochłaniam książki o wychowaniu, o rozwoju, o matkach i ojcach, o złości i miłości, o dzieciach, o dietach dla dzieci i zabawach dla dzieci i wiem tyle że nic nie wiem!
kocham swoje dzieci, ale czy to wystarczy?
No bo Drodzy Rodzice, kochamy swoje dzieci, chcemy dla nich jak najlepiej, ale czy nasze „chcę dla dziecka jak najlepiej” będzie tak odebrane przez samo dziecko za dwadzieścia lat, czy nasze starania nie przyniosą efektu odwrotnego od zamierzonego? Milion pytań: chwalić, czy nie chwalić, rozpieszczać czy nie rozpieszczać, dawać wszystko o co poproszą czy zawsze kategorycznie odmawiać, ustalać zasady, czy pozwolić na anarchię, wymagać od dziecka, czy może pozwolić na „kiedyś samo zrozumie”, sprzątać za dziecko, czy wymagać porządku, karmić, czy czekać aż zgłodnieje, odpieluchowywać czy liczyć, że samo zacznie wołać???
Kwestie ważniejsze i te, mogłoby się wydawać mniej ważne, ale… one też nas kształtują. To takie małe, na pozór nic nie wnoszące zachowania/reakcje mogą mieć ogromny wpływ na nasze dzieci. Ja sama dziwię się sobie, że pamiętam niektóre „małe” uwagi, określenia, reakcje najbliższych, które są ze mną po dziś dzień. Niektóre pozytywne, ale niektóre – wciąż tak samo bolą 🙁
nigdy się nie poddam, gdy gra toczy się o moje dziecko
Nie poddaje się, szukam dalej. Wiem, że idealną matką nigdy nie będę, ale mogę zrobić na prawdę dużo, aby moje dzieci były szczęśliwe. I wszystko co mnie w stronę ich szczęścia przybliża jest dla mnie ważne i wartościowe. Nie odpuszczaj i Ty – choć szukać ze mną najlepszego sposobu na wychowanie dziecka.
Nie ma chyba jednego, sprawdzonego sposobu na wychowanie. Ja podobnie jak piszesz jestem rozdarta między starymi metodami a nowoczesnym podejściem do wychowania dzieci. Złotym środkiem dla mnie okazał się totalny przesiew wszystkiego co uważam za złe zarówno z dawnych metod wychowawczych jak i tych nowoczesnych. T co pozostaje przystosowuję na potrzeby mojej rodziny. Póki co kręci nam się nieźle 🙂
no to niby tak jak u mnie, ale ciągle mam poczucie, że robię coś nie tak 🙁 Mam wrażenie, jakbym błądziła po omacku 🙂
Wychowywanie dziecka w dzisiejszych czasach wydaje się niemiłosiernie trudne. Coraz częściej zdarza się, że rodzice pytają mnie o rady co robić. I to mnie przeraża. Czytają poradniki, słuchają specjalistów, ale kompletnie sobie nie radzą, bo tak naprawdę poświęcają dzieciom za mało uwagi o czasu
Uwaga uwagą, a natłok informacji, ilość podręczników, wszechobecna poprawność, moda powodują, że na prawdę trudno jest ocenić czy to co robię jest dobre?!?
Dziwię się, że najpierw piszesz, że „Wychowywanie dziecka w dzisiejszych czasach wydaje się niemiłosiernie trudne”, a za chwilę przeraża Cię fakt, że ludzie poszukują pomocy, a cały problem sprowadzasz do braku uwagi ?!?