Ostatnimi czasy bardzo popularne stały się różnego rodzaju zajęcia sensoplastyczne. I dobrze! Jest w czym wybierać. A warto moim zdaniem, bo daje ona masę korzyści. Chociaż nie robiłabym tego w domu 🙂 Sensoplastyka – zajęcia pobudzające dziecięce zmysły (nie tylko dziecięce 🙂 )
Szukając jakiś bardziej szczegółowych informacji na temat zajęć sonsoplastycznych znalazłam sporo artykułów.. Bo wiecie, jak ja już usłyszę „seno” to szukam, drążę, sprawdzam, testuję 🙂 Warsztaty, terapie, spektakle, zabawy…
Czym jest sensoplastyka
Senspolastyka za zajęcia plastyczne mające na celu pobudzić wszelkie możliwe zmysły. Założeniem takich zajęć jest przede wszystkim pełna dowolność 🙂 Do zajęć używane są tylko i wyłącznie produkty spożywcze – ryże, mąki, makarony, kasze, groch, czekolada, posypki cukiernicze, olej, galaretka.
Zajęcia powinny odbywać się na dużej otwartej przestrzeni (na podłodze, na ziemi). Nie ma planu, harmonogramu zajęć, każdy może robić „co chce” i w jakim czasie chce. Fajne, szczególnie dla dzieci jest fakt, że nie używa się żadnych fartuchów ochronnych – dziecko ma się brudzić, bez obawy, że mama się zezłości 🙂 Brudzić się do woli!
Sensoplastyka to jedna z tych zabaw, które doskonale integrują zmysły (o takich zabawach pisałam TU).
Czy wynikają jakieś korzyści dla dzieci z zajęć sensoplastycznych?
Myślę, że dla dzieci są to same korzyści (dla mamy, która próbuje wyprać ubranie po takich zajęciach już mniej 🙂 ). Zajęcia przede wszystkim wspierają samodzielność, wspierają rozwój zmysłów, uczą wychodzenia ze schematów, poznawania nowych form wyrazu, wspierają rozwój poznawczy, wzmacniają wiarę we własne możliwości, pokazują, że można wprowadzać zmiany, ulepszenia, eksperymentować, a co najważniejsze (z mojego punktu widzenia): nie stwarza ograniczeń w absolutnie żaden sposób.
Plastyka sensoryczna to mnogość faktur, tekstur, smaków oraz cała paleta barw. Wszystkiego można dotknąć, wszystkiego skosztować, spróbować łączyć, a dodatkowym plusem jest fakt, że sensoplastyka opiera się na wykorzystaniu technik arteterapeutycznych – działania sensoplastyczne sprzyjają relaksacji.
Jak wyglądała sensoplastyka, na której byliśmy.
Gdy przyszliśmy na miejsce przywitała nas całkiem spora grupa. Panie animatorki (tak chyba można to nazwać) poinstruowały nas, co można, a czego nie można, czyli: można wszystko, co nie przeszkadza innym uczestnikom. Nie można wychodzić z „brudnej sali” bez wcześniejszego się ogarnięcia.
Każde dziecko dostało swoją miskę i mogło wejść na salę. A tam…
Istny raj 🙂 Wielkie pojemniki pełne mąki, zboża, kolorowego ryżu, kolorowego makaronu, wody, galaretki, czekolady płynnej, cukrowej posypki, cieciorki, cała masa naczyń, łyżek, cedzaków… A dodatkowo, wszystko wyłożone (aż po okna) folią.
Maluchy weszły dość niepewnie, nie mieliśmy ani butów, ani skarpet, więc każdą fakturę wyczuwali doskonale. Jedynie Starszak wleciał do sali, jakby wiedział, że to Jego królestwo.
Duża sala, dużo produktów, jeszcze więcej możliwości… Nie mogło być lepiej
Początkowo złościłam się sama na siebie, bo zapomniałam aparatu, ale w trakcie stwierdziłam, że to chyba lepiej, bo mąka była wszędzie (po zajęciach nie mogłam podłączyć ładowarki do telefonu, okazało się, że tam też była mąka 🙂 ).
Po zajęciach można było otrzepać się, zmieść z siebie nadmiar mąki, umyć w misce (co było wielką frajdą). Wiedziałam, że będziemy potrzebowali ubrań na zmianę, a i te, w których dzieci poszły na zajęcia były przewidziane na straty, więc nic nie mogło popsuć mi humoru.
Cena biletu może wydawać się duża (45 zł za dziecko) ale tak realnie… nie wyobrażam sobie sprzątania po takiej zabawie w domu. Wiadomo, że można zorganizować w domu zabawę podobną, delikatniejszą, mniej obfitą w produkty, albo dobrać je tak, żeby nie usyfiły całego domu, ale imprezy na taką skalę nigdy nie zorganizuje w domu!
To jest trochę jak z jedzeniem w restauracji: w domu jest taniej, ale poza domem – jest wygodniej. Możesz spędzić ten czas z rodziną a nie w kuchni. Tak i tu. Przyszliśmy na gotowe, pobawiliśmy się i potem wspólnie poszliśmy na spacer, a nie do mopa 🙂
Nam się bardzo podobało i jeśli zastanawiasz się czy warto – myślę, że TAK, bo jest to wielka atrakcja dla dzieci! Czasami takie zajęcia organizowane są w małych salach, z jakimiś ograniczeniami, albo bardzo krótko, wtedy, wiadomo dobrze jest się zastanowić. Ale jeżeli masz możliwość wybrać się na prawdziwe zajęcia sensoplastyki – nawet się nie zastanawiaj.
PS. jakość zdjęć zostawia wiele do życzenia- wybaczcie, zapomniałam aparatu 🙂
Oooo mój synek by tam nieźle poszalał hihih 🙂
Pozdrawiam 🙂