Duża rodzina to dużo okazji do świętowania. Co chwilę ktoś ma urodziny, imieniny, rocznice, etc. Urodziny to dla mnie wyjątkowy czas. Zawsze staram się, aby były miłym wspomnieniem. W październiku świętowaliśmy drugie urodziny Wandy i z tej okazji wybraliśmy się na wspaniała jesienną sesję.
Urodziny to zawsze ważny dzień, a urodziny dzieci?!? Jeszcze nie tak dawno chłopcy przedrzeźniali się sobie nawzajem, który będzie miał urodziny pierwszy, kto będzie miał tort i swój dzień. Staram się zawsze zaplanować coś fajnego na każde urodziny. Ale tym razem jakoś mi przeszło.
Pierwsze urodziny Wandy to były balony, girlandy, pompony, ozdoby (niemal wszystkie ręcznie robione przez matkę po nocach). Byli goście, przemyślane menu – były w końcu pierwsze (organizowane przeze mnie a nie moją córkę na porodówce) urodziny. Pierwszej i jedynej córeczki tatusia 🙂 TU i TU znajdziesz jak to wyglądało rok temu 🙂
W tym roku było trochę inaczej, spokojniej, wolniej. Przyszli do nas najbliżsi, zrobiłam tort, nadmuchałam kilka balonów… Mężu wracając z pracy zamówił sushi. Bez spiny, bez ciśnienia, bez stresu. Spokojniej.
W końcu stwierdziłam, że ta całą otoczka nie ma sensu. Takie maluchy nie będą pamiętały balonów i kokardek. Będą pamiętały czas, który im ofiarujemy, zabawy, w które się wspólnie bawimy, całusy, które im skradamy.
Zamiast spinać sie w dniu urodzin miałam czas, żeby porozmawiać z przyjaciółmi, usiąść i wypić kawę, pobyć tak po prostu, ciałem i duchem.
Tym razem postawiłam na ładną sesją, która zostanie na pamiątkę, na zawsze. I to jest kolejny raz, kiedy postaram się Was przekazać, że można zrobić fajne zdjęcia, bez super drogich rekwizytów, wynajmowania studia, bez profesjonalnego oświetlenia, scenerii i całej tej otoczki „profesjonalnych” sesji zdjęciowych.
My nasze zdjęcia zrobiliśmy za domem. Skorzystaliśmy z pięknej pogody, słońca, pożółkniętych liści i słodyczy na przekupstwo 🙂 Do sesji kupiłam dwie rzeczy: wianek i lizaka 🙂
Zobaczcie sami
Drugie urodziny Wandy- sesja zdjęciowa
i jest też klatka z backstage’u 🙂