Święta za pasem – warto byłoby zaplanować swoje wielkanocne menu tak, aby znalazło się wszystko to co smaczne, zdrowe, wartościowe, ale też, żeby tradycji stało się za dość – polskiej kuchni wielkanocnej nie może zabraknąć. Święta Wielkanocne bez wyrzutów sumienia! Czy to możliwe?
Szczerze, nie chce usuwać z mojego menu żurku z kiełbasą, ciepłego, gotowanego boczku ani babki wielkanocnej. Ale… nie chce też czuć wyrzutów sumienia, ani wzdęć 🙂
Nie jestem fit mamuśką, nie biegam w maratonach, nie jeżdżę na rowerze zbyt regularnie – w ogóle nie jestem typem sportowca 🙂 Uwielbiam za to dobrą kuchnię, czekoladę i domowe wypieki. To tworzy kombinację średnio poważną, aby móc komukolwiek doradzać w kwestii żywienia, ale… lubię zdrową kuchnię i dbam, aby w menu nie było „syfu” (TU pisałam o tym, co warto wyrzucić z jadłospisu).
Tym razem, o rozmowę i kilka złotych rad poprosiłam dietetyczkę – Aleksandrę Hosaja, która podzieliła się ze mną kilkoma trikami żywieniowymi, dzięki którym, można przejść przez święta bez wyrzeczeń, żalu, wyrzutów sumienia i niestrawności 🙂
Rozsądek Drodzy Państwo!
Zacznijmy od rozsądku na zakupach, podczas przygotowań potraw i zakończywszy na rozsądnych porcjach na talerzu 🙂
Na zakupach starajmy się wybierać produkty z jak najkrótszą listą składników. Im jedzenie mniej przetworzone – tym zdrowiej. Wybierajmy produkty świeże, od pewnych dostawców. Unikajmy pierwszych nowalijek! Wiem, że to może zabrzmieć dziwnie, ale te wszystkie młode marchewki, botwinka, rzodkiewka wyglądają tak smakowicie – naszpikowane są azotanami!!! (nie mamy obecnie ani wystarczającej temperatury, ani odpowiedniej ilości słońca, żeby coś mogło wyrosnąć naturalnie, bez wspomagaczy). Zdrowiej będzie jeśli na targu kupimy starą marchewkę, niż piękną, ale wspomaganą młoda marchew.
Starajmy się przyrządzać potrawy w domu (mamy pewność co dodajemy do środka). Kupując gotowe ciasta, sałatki – raczej nie mamy co liczyć, na zdrowe i pełnowartościowe produkty. Producenci robią zwykle tak, aby jak najwięcej zarobić, jak najniższym kosztem, więc często serwują nam składniki najgorszej jakości.
Podczas przygotowań. Nie wszystko musi ociekać śmietaną i majonezem. Nie każde ciasto musi mieć warstwę lukru na sobie i tonę cukru w środku. Warto zastanowić się, jak można zmniejszyć kaloryczność przynajmniej niektórych potraw. Nie kupimy odtłuszczonych jaj, ale możemy unikać żółtka. Zamiast majonezu z całą tablicą Medelejewa w środku, może warto poszukać majonezu z prostym składem, zrobić samemu w domu, a najlepiej zastąpić sosem na bazie jogurtu naturalnego. Zamiast dodawać do ciasta margarynę, warto zamienić ją na masło, a cukier zastąpić ksylitolem albo stewią.
Na talerzu. Warto zastanowić się nad porcjami, które pochłaniamy. Zdaję sobie sprawę, że wszystko jest pyszne, dobrze jest skosztować każdej potrawy, ale właśnie ponieważ tego jedzenia jest zwykle tak dużo, może warto ograniczyć wielkość porcji?
Zielone święta!
Wielkanoc kojarzy nam się zwykle z czasem, gdy przyroda budzi się ze snu. Trawa, liście drzew, kwiaty, co raz dłuższe i cieplejsze dni… Wykorzystajmy to wiosenne uniesienie i zaserwujmy sobie dużą ilość zieleniny. Wszelkie sałaty: rukola, roszponka, lodowa, masłowa, szpinak, rzymska, cykoria, natka pietruszki, jarmuż, rzeżucha, kiełki… jest w czym wybierać. Niech będą przy każdym posiłku. Zielone warzywa zawierają witaminy C i magnez oraz chlorofil, który wspomaga procesy oczyszczania organizmu. Zielone warzywa są niskokaloryczne!
Starajmy się dorzucić trochę zielonego do każdej potrawy. Może warto pomyśleć, aby zamienić „typową jarzynówkę z majonezem” na lżejszą, na bazie świeżej sałaty/ szpinaku i sosu jogurtowego?!?
Świnka, królik, kura, indyk
Jak święta – to musi być mięsko 🙂 U nas, w Święta Wielkanocne króluje boczek, kiełbasa, nie może zabraknąć wędlin i pasztetu oraz porządnej porcji mięsa na obiad.
Nie musimy od razu rezygnować ze świnki (jeśli lubisz tak jak ja 🙂 ), ale warto pokusić się na własny wyrób. Zamiast kupować różowiutką szyneczkę w markecie, warto samemu przyrządzić sztukę mięsa. Przepis nie jest ani trudny, ani skomplikowany, ani czasochłonny. Wystarczy kupić sztukę mięsa (najlepiej z dobrego źródła), przygotować marynatę (zwykle połączenie składników to 3 minuty) i zamarynować mięso, niech sobie tak poleży w marynacie – potem pieczemy i VOILA!!! Szyneczka gotowa. W ten sposób można przyrządzić zarówno schab, szynkę, jak i indyka.
Pasztet też nie musi iść w odstawkę. Warto pomyśleć nad pasztetem np. z królika, albo warzywnym – smacznie i wartościowo.
Jeśli w Twoje święta nie może zabraknąć np. rosołu, spróbuj usunąć skórę z mięsa i dodać dużą ilość warzyw, czosnku, cebuli (przepis na wywar znajdziesz TU).
I znowu powtarza się ta sama zasada. Lepiej zrobić w domu, niż kupować. Bo i zdrowiej i taniej.
Ciasta, babki i mazurki
Jak tu marzyć o smukłej sylwetce, gdy tyle pokus dookoła?!? Bez słodkości się nie obejdziemy! Ale może warto pokusić się na zdrowsze słodycze?
Na pewno, lepiej jeśli sami przygotujemy ciasto w domu. Kupne, może smaczne i szybkie, ale nie wiemy co jest w środku, ile cukru, jaki tłuszcz został użyty do produkcji, a to nie pozostaje bez różnicy.
Można jednak spróbować odchudzić ciasta. Dla przykładu – zamiast standardowej babki wielkanocnej, można zrobić ją z ciasta biszkoptowego (unikamy tłuszczu). Można też spróbować babkę np. z ciasta jogurtowego. Podarujmy też sobie polewę z lukru czy czekolady. Zamiast tego wrzućmy do ciasta rodzynki, żurawinę, orzechy.
Zamiast ciast przekładanych ciężkimi masami z masła lub śmietany, możemy zrobić sernik. Czy to pieczony, czy na zimno – i tak będzie dobrą alternatywą dla ciężkich ciast.
Wybierajmy przepisy mądrze. Jeśli mamy do wyboru: olej czy margaryna – wybierajmy olej, w kwestii cukru – zastąpmy go ksylitolem albo stewią. Jeśli chodzi o mąkę, wybierajmy tą z jak najwyższym typem (na mące zawsze jest napisane z jakim typem mąki mamy do czynienia). Wybierajmy przepisy, w których możemy użyć mąki pełnoziarnistej.
U nas w domu zawsze na święta wielkanocne jest galaretka z owocami zrobiona w formie na babkę wielkanocną 🙂 Taki flow mojej mamy 🙂 Wystarczy pokroić owoce, wrzucić do silikonowej formy na babkę, zalać galaretką i odczekać aż zastygnie. Prosto, smacznie i zdrowo!
Zioła i przyprawy
Na koniec nie zapomnijmy o ziołach i przyprawach, które pomogą naszemu organizmowi funkcjonować. Wszelkie przyprawy, które niwelują uczucie ciężkości, wzdęcia, pomagają wątrobie w tym jakże ciężki dla niej czasie 🙂 Kminek jest jedną z najskuteczniejszych przypraw na wzdęcia. Podobne właściwości ma też majeranek, anyż, oregano, liść laurowy, imbir, cząber, szałwia, tymianek, bazylia, koper, mięta, czosnek, gałka muszkatołowa i suszone kwiaty rumianku.
A gdy niestrawność już nas dopadnie warto sięgnąć po herbatki ziołowe z rumianku, kopru włoskiego, kminku, lukrecji, melisy, czystka. Alkohol i coca-cola tu nie pomoże.
Wielkanoc bez wyrzutów sumienia
Kilka tricków jak nie dać się spaść w te święta 🙂 Kupuj mądrze, zrezygnuj z gotowych, pełnych chemii produktów, nakładaj rozsądne porcje. Dorzuć do tego długi spacer min. raz dziennie, miłą świąteczną atmosferę i spokojny, bezstresowy czas z najbliższymi a przepis na piękne Święta Wielkanocne bez wyrzutów sumienia masz gotowy 🙂
PS. Udało mi się napisać ten artykuł tylko i wyłącznie dzięki dietetyczce Aleksandrze Hosaja – za co bardzo dziękuję.
PS2. zdjęcia z Unsplash.com
Ja jestem świąteczną tradycjonalistką. Ma być duuużo, ma być dobrze, ma być mnóstwo bab, muffinek, serników, mazurek, ma być cała masa jaj, biała kiełbasa, sałatka jarzynowa. W Święta nigdy się nie odchudzam, ale też nie mam problemów z wagą, jestem z natury drobna, ale na co dzień jadam naprawdę zdrowo (prócz słabości do łakoci), także raz na jakiś czas… od święta ;)… lubię pogrzeszyć i nawet przytyć 😛
uwielbiam słodycze: czekolady, ciasta. Lubię też tradycyjną polską kuchnię, ale od jakiegoś czasu nie dopuszczam do siebie zbyt dużo „tego typu rarytasów” i powiem szczerze, że ostatnio mąż zaserwował żeberka i nie dałam rady- były dla mnie za tłuste. Myślę, że już poniekąd odzwyczaiłam się od takiego jedzenia 🙂 Stąd pomysł na troszkę lżejsze święta (ale jaj, babki wielkanocnej i boczku nie odpuszczę 🙂
Same mądre i racjonalne spostrzeżenia
🙂
Święta są dwa razy do roku, to jedyny czas, kiedy nie odpuściłabym kolejnego kawałka ciasta, ale tak jak piszesz – rozsądek musi brać górę.
Ja także uwielbiam tradycję. Nie myślę wtedy o niczym innym. Zdjęcia robią wrażenie, same pyszności <3
Dobre rady. Nie cierpię obżarstwa, nawet w święta!
W razie jakbyś szukała zdrowych przepisów na słodkości to właśnie opublikowałam dziś przepis na zdrowego mazurka. Bez wyrzutów sumienia można jeść! 🙂 Też wychodzę z założenia, że tradycja tradycją, ale jeśli mam się po czymś czuć ociężale, to wolę zrezygnować 😉