To już ostatni czas, na przygotowania. W końcu zdecydowałam się, na robienie ozdób z dziećmi. Wszystkie, przygotowywaliśmy w ciągu tygodnia. Wykonanie takich ozdób okazało się szalenie ciężkie z trójką małych dzieci, bo nie są jeszcze zbyt sprawne manualnie, a wszystkie tak samo chcą coś robić 🙂 Tym razem zrobiliśmy wielkanocne ozdoby z masy solnej.
Dekoracje, wykonywały wszystkie dzieci. Jest to szalenie trudne (nie sądziłam, że będzie to takie wyzwanie). Każde dziecko chce robić – najlepiej to samo co robi brat/ siostra. Nie zważają na swój wiek i umiejętności. Z prawie sześcioletnim synem mogłabym zrobić wiele, ale jego młodsze rodzeństwo też chce – dokładnie to samo 🙂
Do tej pory kapitulowałam już przy samym pomyślę wspólnej pracy. Bo wiesz, trudno jest zapanować nad trzema pędzlami, sześcioma rączkami, masą ozdób fruwających w każdą możliwą stronę.
Tym razem wszystko zaplanowałam i zabezpieczyłam, a prace rozłożyłam na kilka dni.
Najpierw spróbowaliśmy masy z sody, ale ta przygoda skończyła się nad wyraz szybko. Starszak dotknąwszy masy – od razu się zbuntował i nie chciał na niej pracować. Przygoda z masą z sody (która jest na prawdę fajna, gładka, przyjemna) skończyła się zanim się zaczęła.
Zrobiliśmy więc masę solną.
Każdy dostał kawałek masy, wałek i foremki na ciastka. Każdy mógł wałkować, wybierać kształty, wycinać. W kilku ozdobach zrobiłam dziurki (słomką) aby można je było powiesić, w kilka wbiłam patyczki od szaszłyków. Koniec pierwszego etapu 🙂
Gdy masa już dobrze wyschła, zabraliśmy się za malowanie. Nie było tak źle jak się spodziewałam. Wandę wrzuciłam do fotelika w którym je (niestety, farba zafarbowała podstawkę 🙁 ) a chłopcy, przy stole malowali ozdoby.
Jedyne na co musiałam zwracać uwagę to Wanda, która próbowała jeść zarówno masę solną, jak i farby, no i chłopcy, którzy po jakimś czasie, mając brudne paluszki z farb, zaczęli malować sobie dłonie zamiast ozdób 🙂
Myślę, że fajnie to wyszło – oceńcie sami 🙂
Masa solna to świetna sprawa! Widać, że dzieciaki miały przednią zabawę:)