Bardzo często przypominamy sobie o naszej/ dziecięcej odporności w sezonie, gdy powinna być ona w najlepszej formie. Jesień daje się wszystkim we znaki. Infekcje, przeziębienia, choroby, katary i kaszle – mogłoby się wydawać – takie zwykłe i normalne o tej porze roku. Aby nie dawać się chorobie jesienią, warto wzmocnić odporność wcześniej, a właściwie robić to cały rok, aby kiedy przyjdzie sezon na wirusa – ta była w szczytowej formie.
Napiszę coś nie fajnego – dzieci muszą chorować, dużo chorować, a właściwie przechodzić przez infekcje. Jeśli układ odpornościowy jest sprawny, każda infekcja, mimo że zajrzy do domu będzie łagodniejsza i szybciej się jej pozbędziemy. Nie będzie siała spustoszenia w organizmie, nie będzie wymagała drastycznych, chemicznych środków leczenia.
Jak wzmocnić odporność? Co ma wpływ na nasz układ odpornościowy? Jak sobie radzić? I jak pobudzać odporność do pracy? Co na odporność dla dziecka?
To wiele pytań, z którymi większość mam musi się zmierzyć w obliczu ciągłych katarów.
hartowanie organizmu
Nie mam tu na myśli biegania na golasa po łąkach 🙂 Wyjdźmy z cieplutkiego, ogrzewanego mieszkania na dwór, nawet jeśli wydaje nam się, że jest za zimno (cokolwiek miałoby to oznaczać). Warto zacząć od pierwszych dni życia naszego maluszka. Wprowadźmy spacery, jako priorytetowy element każdego dnia. Minimum raz dziennie spacer, o każdej porze roku, niemal w każdych warunkach. Wiadomo – jak jest pięknie nie chce się w domu siedzieć, gdy jest chlapa na zewnątrz, nie chce się z domu wyjść, ale warto dla odporności naszego dziecka i naszej. Katar nie jest przeszkodą w spacerze. Wręcz przeciwnie – chłodne powietrze obkurcza śluzówki nosa i ułatwia oddychanie.
Kiedy już zdecydujemy się na spacer, pomyślmy o ubiorze. Po co przegrzewać dziecko? To nic dobrego nie wnosi. Sprawdzając dłonie – zwykle będą zimne, ale one o niczym nie świadczą. Aby upewnić się czy dziecku nie jest za zimno, za gorąco warto sprawdzić kark dziecka. Jeśli kark jest ciepły – znaczy, że naszemu maluchowi nie jest zimno. Zasada: dodatkowa warstwa więcej niż dorosły, może być stosowana do niemowląt, ale już nie dla małych dzieci. Jak często my ubieramy się w rajtuzy, na to spodnie, 3 bluzy i kurtkę? Rzadko, a dzieci są tak ubierane bardzo często!
Wielokrotnie rodzice przekonani są, że dzieci chorują z powodu zimna (stąd czapeczki, szaliki, i trzy warstwy kurtek we wrześniu 🙂 ). Jest natomiast zupełnie inaczej. Zwykle, dzieci chorują bo nie są odporne na zimno, a unikając zimna nie uodpornią się na nie. Przegrzewanie dzieci (za wysoka temperatura w mieszkaniu, zbyt ciepłe ubranie na spacerze) zaburza rozwijającą się wewnętrzną termoregulację.
zdrowie na talerzu
Dobra, zdrowa, zbilansowana dieta dostarcza naszemu organizmowi niezbędne substancje do walki z każdą infekcją, stanem zapalnym. Warto jeść zupy warzywne, chude mięso, ryby, koniecznie warzywa. Unikaj pustych kalorii – nadwaga osłabia odporność. Dostarczaj witaminy i minerały, a także kwasy omega-3. Jedz kiełki, mrożonki i kiszonki.
dbaj o „dobre powietrze”
Wietrz mieszkanie, oczyszczaj i nawilżaj powietrze. Jak często się da. Zamiast otwierać okna i odkręcać kaloryfery na full, lepiej ubrać sweter i skarpetki, zakręcić kaloryfer, wywietrzyć mieszkanie i zamknąć okno. Jeśli nie ma potrzeby, nie grzej non stop. Zarobisz na zdrowiu i zaoszczędzisz na ogrzewaniu.
postaw na aktywność fizyczną
Zamiast siedzieć przed TV może warto pójść na basen, zagrać w kręgle, potańczyć. W czasie wysiłku fizycznego rośnie ilość i aktywność leukocytów oraz substancji niszczących wirusy i oczyszczających organizm z toksyn. Jeśli jest to ruch na świeżym powietrzu dodatkowo dotlenisz organizm i wspomożesz hartowanie. Każda okazja jest dobra aby wyjść na dwór. Każdy ruch jest lepszy niż żaden!
Pamiętajmy, że nasze dziecko będzie chorowało i poniekąd musi chorować. Chorowanie, jest bowiem swego rodzaju sposobem na wzmacnianie odporności. Infekcje uczą układ odpornościowy, takich małych żołnierzyków jak sobie radzić. Musimy też pozwolić tym żołnierzykom działać. Podawanie masy leków od pierwszego kichnięcia nie jest dobrym rozwiązaniem. Podawanie syropu na gorączkę, przy niewystarczająco wysokiej temperaturze nie uruchomi układu odpornościowego. Stan podgorączkowy (37-38 stopni) jest korzystny dla walczącego z infekcją organizmu. Wysoką gorączkę tj. powyżej 38,5 stopni należy zdecydowanie obniżać. Oprócz środków farmakologicznych (paracetamol, ibuprofen) można delikatnie chłodzić ciało dziecka okładami – ich temperatura nie powinna być jednak dużo niższa od temperatury ciała, wystarczy 1-1,5 stopnia mniej. Jeśli te metody nie skutkują, koniecznie jest użycie leków przeciwgorączkowych.
Dziś myślisz, że jest za późno, aby zacząć dbać o odporność, że zaczniesz wiosna, latem… nie szukaj wymówek. Znajdź chwilę na spacer, grę w piłkę, rower, zagryź jabłkiem i będzie dobrze. Jesteś matką – poradzisz sobie.
PS. zdjęcia moich malutkich dzieci 🙂 5 dniowa Wanda w wózku